Pandemiczne rozmowy wideo

Techblog

Mało kto był na to gotowy. Brak możliwości wyjścia z rodziną na spacer do galerii, w masce nawet spacerując z psem po lesie, brak papieru toaletowego, a przede wszystkim zamknięty nasz drugi dom, czyli biuro. Miejsce załatwiania wszystkich spraw, miejsce spotkań, dialogu, a czasem odskoczni od szarej domowej rzeczywistości. Cała ta sytuacja spadła na nas tak niespodziewanie, że niekiedy zostając w domu na pracy zdalnej uświadomiliśmy sobie, że tak naprawdę nie byliśmy gotowi pracować parę miesięcy w takich warunkach. Okazało się, że życie biurowe nie toczyło się wyłącznie na mailach, ale też na kontakcie werbalnym. Zamknięci w czterech ścianach z rodziną, VOD straciliśmy ten flow, który napędzał nas do wykonywania zadań, pozyskiwania klientów, utrzymywania kontaktów, czyli szeroko pojętego rozwoju.

Początek pandemii to był idealny czas dla aplikacji typu Microsoft Teams i Zoom, które z tak naprawdę raczkujących aplikacji stały się potęgą w tych trudnych czasach. Nasze życie przeniosło się do wirtualnej rzeczywistości. Najgorsze jest to, że społeczeństwo odebrało to jak zarażenie się koronawirusem, czyli część bezobjawowców nawet nie odczuła zmiany, sprawnie przełączyła się w nowy tryb, ozdrowieńcy po ciężkich przeżyciach wyszli na prostą i teraz nie ma dla nich znaczenia jaki tryb przyjmą, ale i zostali tacy, którzy nie wygrali tej batalii. Czy można było tego uniknąć, czy była jakaś szansa na przetrwanie? Wydaję mi się, że tak, gdybyśmy zawczasu pomyśleli o cyfryzacji i rozwoju firmy pod względem najnowszych rozwiązań chmurowych. Nie chciałbym w tym krótkim artykule poruszać wszystkich kwestii IT, a bardziej skupić się na komunikacji, czyli elemencie, który jest główną przyczyną wszelkich sporów i problemów.

Na pytanie „Czy byłeś gotowy na pierwszą falę pandemii?” bardzo mało firm odpowiedziało na początku, że NIE. Wydaję mi się, że nie było tak kolorowo jak mogłoby się wydawać, największe piętno mieli na sobie Ci którzy „na kolanie” musieli przygotować pracowników do pracy zdalnej. Laptop, komórka, VPN (LKV) – to były rzeczy „must have”, ale nikt nie spodziewał się, że nie tylko. Z czasem okazało się, że poprzez komunikację głosową czy tekstową, to można tylko połowę pracy wykonać. Większość z Was przyzna mi rację, że najwięcej można załatwić poprzez rozmowę face2face, ewentualnie w palarni na papierosie. Głos czy słowo pisane nie zawsze oddaje emocje, nastrój jaki towarzyszy osobie po drugiej stronie, dlatego też to właśnie wideo pomogło nam w pandemicznym świecie. Czego zabrakło firmom, aby sprostać temu wyzwaniu – sprzętu! Spotkałem się z wieloma osobami, które narzekały na jakość głosu lub wideo podczas wideokonferencji, a wystarczyło wyposażyć pracowników w podstawowe zestawy jak słuchawki Yealink UH36 Dual lub kamery UVC30 wraz z głośnikami CP900. Małe niedrogie zestawy, które spokojnie wspomogłyby pracę w domowym zaciszu.

Wakacje minęły, nastała cisza przed burzą, wesela, spotkania, wyjazdy i trach… Znowu to samo, tylko pod inną nazwą „Druga fala pandemii”. Dla tych co nie wiedzą kiedy, to czytając ten artykuł wiedz, że już się to dzieje. Firmy, masowo zaczynają wykupywać urządzenia pierwszej potrzeby. Do podstawowego zestawu pierwszej pomocy „LKV” doszedł jeszcze jeden wyraz Wideo. Na ten moment każdy pracujący w domu, już jest niemalże przygotowany do tego aby obsłużyć w wysokiej jakości wideokonferencję, ba nawet poprowadzić webinar, szkolenie lub konferencję. No, ale tym razem lockdown nie przyszedł. Firmy dalej pracują, może z mniejszą liczbą pracowników niż wcześniej, ale jednak. Pamiętajmy, że nie każdy potrafi pracować z domu, niektórzy najlepiej odnajdują się w firmie. No właśnie co z komunikacją werbalną w czasach gdy część pracowników jest w biurze, a część na zdalnym? Na szczęście na ten moment można w biurach wykorzystywać sale konferencyjne, oczywiście w stopniu takim na jaki zezwala ustawowodawca, ale zawsze to coś. Tego typu pomieszczenia również powinniśmy wyposażyć w urządzenia wideo, które na pewno przydadzą się nie tylko na czasy pandemii, ale również podczas każdych innych spotkań w wolnym od zarazy świecie, a zaoszczędzi to nasz czas i nieraz pieniądze. Wybór rozwiązań dedykowanych dla sal jest bardzo duży, ale zarazem łatwy do sprecyzowania, ponieważ obracamy się w ogólnie przyjętym parametrze jakim jest wielkość pomieszczenia. Mamy do wyboru wielkości:

Solo

Czyli sale do dwóch osób, gdzie możemy nadal wykorzystywać urządzenia takie jak Yealink UVC30 wraz z głośnikiem CP900.

Small

Często małe piemieszczenia konferencyjne mieszczące do 5 osób. Nieraz zwane Huddle Room. W takim przypadku wykorzystanie urzadzeń typu Yealink A20 lub Poly Studio X30, które są urządzeniami All in One w zupełności wystarczą, aby zestawić profesjonalną konferecnję.

Medium

Najczęstszy typ salek mieszczące do 9 osób, gdzie bardzo ważne jest zapewnienie widoczności wszystkich osób na sali, a tego typu wymaganiom sprostają urządzenia jak Yealink MVC500 lub Poly X50 z możliwością śledzenia osób.

Large

Bardzo duże pokoje, często dzielone liczące nawet 15 miejsc siedzących potrzebują mocno wyśrubowanych systemów wideo jak Yealink MVC800.

Extra Large

Czyli miejsca gdzie najczęściej będziemy prowadzić szkolenia, prelekcje itp. Systemy do tak dużych sal umożliwiają śledzenie mówcy, a nawet podłączenie więcej niż jednej kamery, mowa tutaj o Yealink MCV900 oraz Poly G85-T

Pamiętajmy, że nie wiadomo co przyniesie jutro, ale zawsze warto być gotowym na dzisiaj. Jako pracodawcy dawajmy narzędzia pracownikom, a jako pracownicy wykorzystujmy to co nam daje technologia nie tylko w czasach pandemii, ale także na co dzień. Kiedyś wideo to był dodatek, nikt tego nie brał na serio, dzisiaj to chleb powszedni. Świat szybko się zmienia, a my musimy wraz z nim. Komunikujmy się, rozmawiajmy, spotykajmy się w realu jak i w wirtualu, to naprawdę przynosi korzyści.

Autor: Tomasz Mikuła, Dyrektor Działu Integracji Usług Głosowych w Omega Enterprise Services